poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Rozdział 10

                                             "Niespodziewane odwiedziny"
-No Ally opowiadaj jak tam randka z Dallem?-zapytała Trish.
-Dobrze.
-Dobrze? Tyle masz mi do powiedzenia?
-Tak. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Jak to przyjaciółmi?-spytała zawiedziona Trish.
-Ale byłaś w nim taka zakochana.-powiedział Dez.
-Było minęło. Już go nie kocham. Koniec i kropka.
-No dobra. To twoje życie.-powiedziała czarnowłosa.
Gdy dotarłyśmy przed budynek szkoły i przezyłam szok. W naszwj szkole jest mój były chłopak. Wyprowadził sie z Los Angeles. Czyżby wrócił?-zadawałam sobie to pytanie. Nagle przypomniały mi sie wszystkie chwile spędzone z nim. Nadal go kocham. Zaciągnęłam szybko Trish na bok.
-Trish patrz kto tam stoi.
-Jakiś zwykły koleś. Nowa ofiara?
-Niee. Przypatrz się.
-O niee! Przecież to Jack.
-Nareszcie zobaczyłaś.
-A co on tu robi?
-Nie wiem może wrócił? A najgorsze jest to że ja go chyba nadal kocham. Co mam robić?
-Wiem jedno. Musisz z nim porozmawiać. Może powie Ci dlaczego wyjechał.
-Masz rację,ale jak do niego podejść i co powiedzieć.
-Yyy... Nie wiem.
-Mam pomysł niech sam podejdzie.
-Oki. Jak tam chcesz.
-Dobra chodźmy już do chłopaków.
-Jestem za.
Nie zdążyłam do nich dojść,a podbiegła do nas naczelna gazetki szkolnej-Bella.
-Hej wszystkim. Moge na chwile porwać Ally?
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć a blondynka pociągnęła mnie za sobą. Dziewczyna zaprowadziła mnie na ganek, gdzie przebywają popularni.
-A więc Ally. Ty i Dallas jesteście parą?
-Nie. Jesteśmy przyjaciółmi.
-Jak to przyjaciółmi?
-Oboje stwierdziliśmy że nie ma miedzy nami chemii.
-Przecież byliście tacy zakochani?
-Wiem,ale dopiero jak spędziliśmy ze aoba więcej czasu to uczucie wyparowało.
-To szkoda, że nie ma nowej szkolnej pary.-westchnęła,a z nią tam wszyscy obecni.
Zdziwiło mnie to bo Ci ludzie nigdy się mną nie przejmowali. Wstałam z ławki i pobiegłam do moich przyjaciół. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje. Pierwszą lekcją była godzina wychowawcza. Weszłam do sali i usiadłam w ostatniej ławce pod oknem z Trish. Po niecałych 5 minutach na naszej ławce pojawiła sie sterta liścików. Napisane na nich było:"Jesteś wolna? Może gdzieś pójdziemy? Lub Podobno przeciwieństwa się przyciągają? Sprawdzimy?". Razem z Trish,Austinem i Dezem śmialiśmy się. Z jednego sie nie śmiałam był on od Jacka:"spotkajmy sie po lekcjach na szkolnym boisku". Postanowiłam, że poczekam na niego. Może wyjaśni mi sprawę z tą przeprowadzką. Lekcje minęły dość spokojnie pomijając to że długo trwały. Gdy zadzwonił dzwonek to szybko wyszłam z sali. Wyjaśniłam przyjaciołom,że nie mogę z nimi wracać i udałam sie na boisko. Tam czekał na mnie Jack.

W końcu doczekaliście się rozdziału :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz